Przegląd prasy - Archiwum  
.
powrót, na dół
Sponsorował Atom Trefl Sopot, teraz ma do czynienia z CBA
Autor Red, 21.05.2013, 08:46
Czarne chmury zawisły nad polską energetyką. Dziś dziennik.pl informuje o śledztwie, które dotyczy m.in. PGE. Główną postacią postępowania jest były wiceminister spraw wewnętrznych i były wiceprezes PGE SA Witold Drożdż. Chodzi o dwie umowy, jedną nich na budowę „pozytywnych emocji” wokół energetyki podpisano bez przetargów.

„Pierwszy o doniesieniu do prokuratury poinformował wczoraj portal magazynu „Forbes”. – To efekt zakończonej kontroli w spółkach powołanych do budowy pierwszej elektrowni atomowej przez koncern PGE – wyjaśnia rzecznik służby antykorupcyjnej Jacek Dobrzyński.

Wątpliwości agentów wzbudziły dwie umowy, których koszt wyniósł 11 mln zł. Ich wspólny tytuł brzmi: Budowanie i propagowanie pozytywnych emocji związanych z planowanymi strategicznymi inwestycjami na obszarze Pomorza, w szczególności związanymi z energetyką jądrową. Ten efekt miał zostać osiągnięty poprzez sukcesy klubu sportowego siatkarek Trefl Sopot.(…) W doniesieniu CBA wymieniane są nazwiska ówczesnego prezesa PGE Tomasza Zadrogi i wiceprezesa Witolda Drożdża jako odpowiedzialnych za podpisanie umów.

– Podejrzewamy nadużycie uprawnień, doprowadzenie do szkody wielkich rozmiarów w majątku firmy PGE, umów udzielono z pominięciem procedury przetargowej – mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. (…)

W przypadku umów na sponsorowanie zespołu siatkarskiego następcy w PGE Zadrogi i Drożdża podjęli decyzje o ich wygaśnięciu.

– Współpraca z klubem zakończona została 24 sierpnia 2012 r. – brzmi komunikat koncernu PGE.”
Napisany dnia: 21 05 2013 przez: gelen
Elektryczne bolidy w Gliwicach
Stworzone przez śląskich studentów i naukowców elektryczne bolidy, bezzałogowy samolot, wielofunkcyjne roboty czy najnowsze narzędzia do kreowania wirtualnej rzeczywistości - to niektóre atrakcje V Dnia Nauki i Przemysłu, który odbędzie się 24 maja w Gliwicach. Ideą Dnia Nauki i Przemysłu jest prezentacja osiągnięć innowacyjnych firm, ośrodków naukowych i jednostek badawczo-rozwojowych. Przedsięwzięcie propaguje innowacje technologiczne i naukowe; ma pomóc w kojarzeniu biznesu z nauką, ale też upowszechniać wiedzę o wymyślonych w regionie nowinkach. Imprezę organizuje Park Naukowo-Technologiczny Technopark Gliwice przy udziale miejscowego samorządu.
 
Uczestnicy Dnia Nauki i Przemysłu zobaczą  pojazd elektryczny "Elipsa", który podobnie jak robot "Hexor II". powstał w Katedrze Energoelektroniki, Napędu Elektrycznego i Robotyki Wydziału Elektrycznego gliwickiej uczelni. Pojazd został przystosowany do przewozu dwóch osób oraz bagażu. W ramach prac nad pojazdem skonstruowano m.in. elektroniczny układ zasilający silniki oraz opracowano programu sterujący.
 W tym roku wśród atrakcji będzie m.in. prezentacja możliwości gliwickiej grupy i3D, która należy do wiodących na świecie firm zajmujących się interaktywnymi wizualizacjami trójwymiarowymi oraz technologią wirtualnej rzeczywistości. Firma tworzy rozwiązania pozwalające na pełne odwzorowanie świata realnego w wirtualnej rzeczywistości.
 Dzięki temu szybsze i łatwiejsze jest np. projektowanie rozmaitych konstrukcji, a także testowanie i sprawdzanie funkcjonalności modelowanych obiektów. Niedawno gliwicka firma stworzyła wirtualną wersję cennego malowidła ze zbiorów muzeum morskiego w Hong Kongu, na zamówienie tej placówki. Oglądający mogą "ożywić" poszczególne części dzieła, opracowane w formie animacji.
 Podczas piątkowej imprezy zwiedzający zobaczą też bezzałogowy system latający, przeznaczony do zadań rozpoznawczo-obserwacyjnych. System jest dziełem konsorcjum naukowo-przemysłowego, utworzonego przez Wydział Automatyki, Elektroniki i Informatyki Politechniki Śląskiej oraz firmę Flytronic. Na system składają się: bezzałogowy samolot, platforma czterowirnikowa oraz stacja kontroli naziemnej.
 
Tradycyjnie na gliwickiej imprezie pojawią się rozmaite roboty, np. prototyp robota „Tenvirk-R1”, który dysponuje innowacyjną technologią poruszania w oparciu o cztery nogi. Zastosowano w nim połączenie elektroniki za pomocą sprzęgu radiowego z systemem informatycznym, co pozwala na wizualizację danych z robota w czasie rzeczywistym. Robot jest zasilany energią słoneczną. Będą też sześcionożne roboty "Hexor II", wykonane w Katedrze Energoelektroniki, Napędu Elektrycznego i Robotyki Wydziału Elektrycznego Politechniki Śląskiej. To kroczące roboty, potrafiące omijać przeszkody, niezależne od zewnętrznych źródeł zasilania. Służą do celów dydaktycznych i badawczych.
Co roku duże zainteresowanie zwiedzających budzą bolidy. W tym roku będzie można zobaczyć m.in. „MuSHELLkę” - bolid skonstruowany i zbudowany przez studentów z koła naukowego modelowania konstrukcji maszyn. To lekki, energooszczędny bolid elektryczny, który wziął udział w prestiżowym wyścigu Shell Eco-Marathon Europe w 2012 i 2013 r. Rywalizują tam zespoły złożone ze studentów uczelni i szkół technicznych z całej Europy. Podstawowym celem konstruktorów gliwickiego bolidu była minimalizacja jego wagi. Dzięki zastosowaniu zaawansowanej konstrukcji nadwozia udało się zmniejszyć wagę do 23 kg. Na ekspozycji będzie też bolid "Silesian Greenpower", który w 2012 r. zwyciężył w wyścigu Greenpower Corporate Challenge na torze Silverstone w Anglii.
 W tym roku po raz pierwszy przygotowano konkurs dla wystawców, prezentujących podczas Dnia Nauki i Przemysłu swoje osiągnięcia. W rywalizacji „Stoisko na medal" oceniana będzie oryginalność i różnorodność form promocji, a także czytelność oraz przejrzystość oferty. Wśród nagród dla zwycięzcy będzie m.in. możliwość skorzystania z bezpłatnego audytu innowacji. Będą też konkursy dla odwiedzających targi - do wygrania m.in. smartfony, tablety i aparat fotograficzny.
Częścią imprezy będzie spotkanie informacyjne na temat Regionalnej Strategii Innowacji Woj. Śląskiego na lata 2013–2020. Szczegółowe informacje o Dniu Nauki i Przemysłu dostępne są na stronie internetowej www.dnip.pl. Wśród patronów medialnych imprezy jest Polska Agencja Prasowa.

 
PAP - Nauka w Polsce
mab/ ula/
źródło: naukawpolsce.pap.pl
Napisany dnia: 21 05 2013 przez: gelen
MARSZ DLA ŻYCIA I RODZINY
Szczegóły imprezy:
W Radomiu w niedzielę, 26 maja odbędzie się Marsz dla Życia i Rodziny. Zostanie on połączony z piknikiem dla rodzin. Głównym punktem będzie Msza Święta, którą odprawi biskup Henryk Tomasik.

Marsz to okazja do podkreślenia wartości rodziny, która swój początek ma w małżeństwie mężczyzny i kobiety.

Rozpocznie go Msza Święta o godzinie 15 w kościele pod wezwaniem Świętego Jana w Radomiu a zakończy piknik rodzinny na placu przed magistratem.

Marsz dla Życia i Rodziny odbędzie się pod hasłem „Kierunek Rodzina''. Jego początek przewidziano na godzinę 16.30. Przejdzie on od kościoła farnego ulicami Rwańską i Żeromskiego pod Urząd Miasta. O 17 zaś rozpocznie się już Festyn Rodzinny. Ten obfitować będzie w atrakcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Rozstrzygnięte zostaną konkursy plastyczny i literacki, wystąpią artyści, nie obędzie się bez imprez dla maluchów.

Organizatorami niedzielnej imprezy są: Środowisko Inicjatywa, Akcja Katolicka, Rycerze Kolumba, Ruch Rodzin Nazaretańskich, Wspólnota Dobrego Łotra, Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie, Duszpasterstwo Akademickie, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Skauci Europy, Klub Inteligencji Katolickiej, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej imienia księdza Piotra Skargi, Wspólnota Samorządowa Miasta Radomia, Duszpasterstwo Rodzin. /wit/
Napisany dnia: 20 05 2013 przez: gelen
Ekolodzy chcą zablokować rozbudowę kluczowej elektrowni
Ekolodzy z Oświęcimia chcą zablokować rozbudowę elektrowni w Kozienicach. Dlatego też zaskarżyli decyzję środowiskową do sądu i domagają się zatrzymania inwestycji wartej 6,3 miliarda złotych.

Organizacja ekologiczna z Oświęcimia domaga się unieważnienia decyzji środowiskowej dla budowy bloku węglowego w elektrowni Kozienice – dowiedział się DGP. Sprawa trafiła do samorządowego kolegium odwoławczego, a pierwszej rozprawy można się spodziewać w połowie lipca. Jeśli ekolodzy dopną swego, mogą zatrzymać inwestycję wartą 6,3 mld zł. Przy wmurowaniu kamienia węgielnego premier Donald Tusk mówił, że opalany węglem blok o mocy 1075 MW ma strategiczne znaczenie dla energetycznego bezpieczeństwa kraju.

Towarzystwo na rzecz Ziemi torpeduje gigantyczną inwestycję, bo jest zdania, że raport środowiskowy dla kozienickiej budowy ma wady prawne. Brakuje w nim oceny oddziaływania w zakresie gleb. Nierzetelnie został również wykonany proces konsultacji społecznych – mówi osoba znająca sprawę. Piotr Rymarowicz, prezes TnZ, nie chciał się na ten temat wypowiadać.

Biuro prasowe Enei, trzeciej pod względem wielkości grupy energetycznej pod kontrolą Skarbu Państwa, przekazało DGP, że spółka nie dostała jeszcze zawiadomienia o wpłynięciu do SKO skargi złożonej przez organizację ekologiczną.
Jeśli w dokumentacji faktycznie popełniono błędy, w grę wchodziłoby nawet zatrzymanie prac na czas uzupełnienia potrzebnych pozwoleń. Już dzisiaj Enea szacuje opóźnienie przy budowie bloku w Kozienicach na 4–5 tygodni. Jak zapewniał niedawno Paweł Orlof, wiceprezes spółki ds. korporacyjnych, to opóźnienie jest jak najbardziej do zniwelowania. Spółka planuje, że jeszcze w maju rozpoczną się prace palowania pod nowy blok.

Enea zapewnia, że inwestycji nie grozi zatrzymanie. Ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami. Nie istnieją więc podstawy do stwierdzenia nieważności decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – przekonuje Piotr Ludwiczak z Enei. W Kozienicach nikt nie bagatelizuje sprawy, ale jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, ekolodzy już dwukrotnie starali się podważyć dokumentację dla inwestycji i dwukrotnie nic z tego nie wyszło.

To trochę dziwne, że sąsiadom nowego bloku w Kozienicach on nie przeszkadza, a muszą się na niego skarżyć ekolodzy siedzący 300 kilometrów od nas – mówi DGP osoba z kierownictwa inwestycji. Rozbudowę elektrowni w Kozienicach realizuje konsorcjum Hitachi Europe i Polimeksu-Mostostalu. Budowa bloku opalanego węglem kamiennym o mocy 1000 MW ma zostać ukończona w 2017 r.

Maciej Szczepaniuk
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Napisany dnia: 20 05 2013 przez: gelen
Jest nadzieja dla elektrowni w Ostrołęce
Mimo wstrzymania w ubiegłym roku budowy nowej elektrowni w Ostrołęce, mieszkańcy tego miasta oraz parlamentarzyści PiS walczą o wznowienie inwestycji
Na początku maja władze Ostrołęki i parlamentarzyści wysłali do Ministerstwa Skarbu zaproszenie do rozmowy na temat „niezwykle kontrowersyjnej decyzji” wstrzymania tej inwestycji. Podkreślili, że prowadzona od 2007 r. budowa elektrowni miała zapewnić bezpieczeństwo krajowego systemu energetycznego.
Autorzy pisma zaznaczyli, że inwestycja może być wznowiona. Jej dokumentacja jest aktualna i na miejscu są doświadczeni specjaliści, pracujący od lat w starej elektrowni. Dodali, że wykonano już wiele prac, których łączna wartość sięga setek milionów złotych. 
Jak do tej pory odpowiedź z resortu nie nadeszła.
Napisany dnia: 20 05 2013 przez: gelen
Prezes URE zaprasza...
"On the path towards achieving the 2020 Vision" - pod takim tytułem 19 czerwca 2013 r. w Brukseli odbędzie się konferencja organizowana przez Europejską Radę Regulatorów Energetyki (CEER) we współpracy z Komisją Europejską. Przedsięwzięcie jest kontynuacją zakończonej sukcesem, w czerwcu ubiegłego roku, pierwszej konferencji konsumenckiej CEER oraz w sposób istotny odnosi się do tematyki dokumentu „A 2020 Vision for Europe's energy customers”, przyjętego na Forum Odbiorców Energii (Citizens' Energy Forum) w 2012 r.
W ramach konferencji odbędą się cztery otwarte panele dyskusyjne poświęcone m.in. kwestiom związanym z postępowaniem w przypadku zgłaszanych skarg konsumenckich, a także dotyczącym zmianie sprzedawcy, zaangażowania organizacji konsumenckich w procesie regulacyjnym czy zarządzaniu danymi klientów. Wiele uwagi podczas spotkania poświęconej zostanie także prezentacji działań podjętych w celu implementacji dokumentu „A 2020 Vision for Europe's energy customers”.
Swój udział w konferencji potwierdzili m.in. Günther Oettinger, Europejski Komisarz ds. Energii; Peter Vicary-Smith, szef BEUC - Europejskiej Organizacji Konsumentów oraz Lord Mogg, szef Europejskiej Rady Regulatorów Energetyki (CEER).
Udział w konferencji jest bezpłatny - po wcześniejszym zarejestrowaniu się poprzez stronę: www.energy-regulators.eu.
Termin rejestracji upływa w dniu 7 czerwca br.
Więcej informacji na temat wydarzenia wraz ze wstępną agendą konferencji znajduje się pod adresem: www.energy-regulators.eu.

źródło: ure.gov.pl
Napisany dnia: 20 05 2013 przez: gelen
Prezes URE zaprasza...
"On the path towards achieving the 2020 Vision" - pod takim tytułem 19 czerwca 2013 r. w Brukseli odbędzie się konferencja organizowana przez Europejską Radę Regulatorów Energetyki (CEER) we współpracy z Komisją Europejską. Przedsięwzięcie jest kontynuacją zakończonej sukcesem, w czerwcu ubiegłego roku, pierwszej konferencji konsumenckiej CEER oraz w sposób istotny odnosi się do tematyki dokumentu „A 2020 Vision for Europe's energy customers”, przyjętego na Forum Odbiorców Energii (Citizens' Energy Forum) w 2012 r.
W ramach konferencji odbędą się cztery otwarte panele dyskusyjne poświęcone m.in. kwestiom związanym z postępowaniem w przypadku zgłaszanych skarg konsumenckich, a także dotyczącym zmianie sprzedawcy, zaangażowania organizacji konsumenckich w procesie regulacyjnym czy zarządzaniu danymi klientów. Wiele uwagi podczas spotkania poświęconej zostanie także prezentacji działań podjętych w celu implementacji dokumentu „A 2020 Vision for Europe's energy customers”.
Swój udział w konferencji potwierdzili m.in. Günther Oettinger, Europejski Komisarz ds. Energii; Peter Vicary-Smith, szef BEUC - Europejskiej Organizacji Konsumentów oraz Lord Mogg, szef Europejskiej Rady Regulatorów Energetyki (CEER).
Udział w konferencji jest bezpłatny - po wcześniejszym zarejestrowaniu się poprzez stronę: www.energy-regulators.eu.
Termin rejestracji upływa w dniu 7 czerwca br.
Więcej informacji na temat wydarzenia wraz ze wstępną agendą konferencji znajduje się pod adresem: www.energy-regulators.eu.

źródło: ure.gov.pl
Napisany dnia: 20 05 2013 przez: gelen
Mniej romantyzmu a więcej realizmu w polityce energetycznej
AUTOR:  WNP.PL (DARIUSZ CIEPIELA)  |  18-05-2013 08:30
Należy odromantycznić politykę klimatyczno-energetyczną. To nie jest droga do lepszego świata, lecz walka interesów - to jedna z głównych konkluzji dyskusji "Polityka klimatyczna wyznacznikiem nowej polityki przemysłowej. Droga do systemu opartego na źródłach bezemisyjnych i efektywności energetycznej", jaka odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Polityka klimatyczna jest kontrowersyjna tylko w Polsce. W perspektywie globalnej nie kwestionuje się polityki energetyczno-klimatycznej i adaptacji do zmian klimatu. Naukowcy się spierają, czy zmiany klimatu przebiegają szybko czy wolno, ale nikt na świecie nie twierdzi, że nie trzeba prowadzić polityki energetycznej ukierunkowanej na redukcję emisji gazów cieplarnianych - mówiła Beata Jaczewska, wiceminister środowiska.
Przypomniała, że w wielu częściach Ziemi zmiany klimatu powodują negatywne zjawiska jak susze, głód czy huragany.

Przyznała jednak, że restrykcyjne przepisy dotyczące redukcji emisji CO2 obowiązują tylko w UE.

- Zadajemy pytanie, czy ta polityka UE jest skuteczna. Pytając o skuteczność trzeba zauważyć, że poziom emisji CO2 i temperatura na świecie rosną - dodała Beata Jaczewska.

Przypomniała, że podczas konferencji klimatycznej ONZ w Durbanie w RPA w 2011 r. zadecydowano, że do 2015 r. zostanie wypracowane światowe porozumienie ws. ograniczenia emisji CO2. Rozmowy w tej kwestii z takimi krajami jak Chiny, Indie czy Brazylia są trudne, ponieważ te kraje odnotowują duży wzrost gospodarczy i emitują znaczne ilości CO2.

Maciej Stryjecki, prezes Fundacji na Rzecz Energetyki Zrównoważonej przekonywał, że w Polsce myśli się krótkoterminowo a w pozostałych krajach UE długoterminowo.

- Kiedy w UE określane są cele dot. redukcji CO2 to przemysł i energetyka się cieszy, ponieważ będą prowadzić inwestycje na których będą zarabiać. W Polsce natomiast myśli się o tym, jak te nowe cele obejść - przekonywał Maciej Stryjecki.

Podkreślił, że najwięcej w odnawialne źródła energii (OZE) inwestują Stany Zjednoczone, Chiny oraz Indie, czyli kraje, które nie chcą porozumień ws. ograniczenia emisji CO2.

Jego zdaniem cele polityki energetyczno-klimatycznej UE powinny uwzględniać specyficzną sytuację poszczególnych państw członkowskich, czego obecnie brakuje.

Bogusława Matuszewska, wiceprezes ds. strategii i rozwoju Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) przypomniała, że firmy energetyczne działają w określonym porządku prawnym, tworzonym zarówno przez poszczególne państwa jak i na szczeblu Unii Europejskim, przenoszonym następnie do prawa krajowego.
- Jeżeli tworzony jest system zachęt i kar, to firmy energetyczne inwestują w to, co im się najbardziej opłaca, a ostatnio najbardziej opłacalne były inwestycje w OZE. Podejmujemy decyzje racjonalne biznesowo w oparciu o Kodeks spółek handlowych. Jak się na danej inwestycji nie zarobi to takiej inwestycji się nie realizuje - wyjaśniła Bogusława Matuszewska.

Przekonywała, że w kreowaniu polityki energetycznej UE powinna w większym stopniu uwzględniać uwarunkowania światowe. Dwaj najwięksi emitenci, czyli Chiny i Stany Zjednoczone, odpowiadają za ok. 40 proc. emisji CO2 na świecie. Cała Unia emituje blisko 11 proc. CO2, więc nawet jeśli sama UE znacząco ograniczy swoje emisje, to w skali świata będzie miało to niewielkie znaczenie.

Dodatkowo, przemysł unijny przegrywa z przemysłami innych krajów, co widoczne jest także w branży OZE. Obecnie Chińczycy są największym beneficjentem rozwoju energetyki wiatrowej i fotowoltaiki w UE, ponieważ chińscy producenci urządzeń wygrywają konkurencję z europejskimi producentami.

Stanisław Tokarski, prezes Tauron Wytwarzanie przypomniał, że w roku 2012 emisja CO2 w Polsce spadła o 3,2 proc. podczas gdy średni spadek w Unii Europejskiej wyniósł 1,5 proc.

Postulował, aby odromantycznić politykę klimatyczną.

- To nie jest droga do lepszego świata, tylko walka interesów - podkreślał Stanisław Tokarski.

Przekonywał, że cele dotyczące polityki energetyczno-klimatycznej UE po roku 2030 powinny być indykatywne a nie wiążące. Jego zdaniem określenie docelowego miksu energetycznego na poziomie całej Unii, a nie poszczególnych państw, pozwoliłoby na osiągnięcie możliwie najniższych cen energii. Jest to szczególnie ważne dla konkurencyjności europejskiej gospodarki, która jest w trudnej sytuacji m.in. w konfrontacji z gospodarką Stanów Zjednoczonych, gdzie dzięki wydobyciu gazu łupkowego spadły ceny energii a w efekcie zaczął odradzać się tamtejszy przemysł.

Katarzyna Kłaczyńska, prawniczka z Ernst & Young przypomniała, że Komisja Europejska już rozpoczęła prace nad kierunkiem polityki energetycznej UE do roku 2030. Obecnie prowadzone są publiczne konsultacje w tej sprawie, swoje opinie można wyrazić na stronie internetowej Komisji. Termin konsultacji mija 2 lipca br.

Katarzyna Kłaczyńska wskazywała na ogromną ilość regulacji unijnych dotyczących CO2, jest to kilkaset stron dokumentów stworzonych nie tylko przez Komisję Europejską ale także przez jej zewnętrznych doradców.
Nie wykluczyła, że w przyszłości europejski system handlu emisjami (EU ETS) może zostać zastąpiony np. podatkiem węglowym.

Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego podkreślał, że Polska znajduje się w fazie industrialnej a wiele krajów zachodnich jest w fazie postindustrialnej.

- To oznacza, że Polska i kilka innych krajów będzie musiała przejść do nowej gospodarki. Musimy jednak mieć czas i środki aby to przejście było łagodne i nie zniszczyło naszej konkurencyjności. Jeżeli zastosujemy ostre reguły to przejście nie zakończy się sukcesem - ocenił Jerzy Buzek.

Dodał, że choć jesteśmy w trudniejszej sytuacji niż państwa "starej" Unii, to nie możemy negować polityki energetyczno-klimatycznej. Jerzy Buzek przekonywał, że koszty tej polityki będą z czasem malały. Przypomniał, że 50 lat temu odsiarczanie spalin w elektrowniach pochłaniało ok. 50 proc. kosztów działania, a dziś - wraz z odpylaniem - stanowią ok. 8 proc. kosztów.

- Technologiczne szanse redukcji emisji CO2 są ogromne. UE chce przeznaczyć na nowe technologie duże środki finansowe - przekonywał Jerzy Buzek.

Jego zdaniem rozwój technologii niskoemisyjnych to duża szansa dla polskiej gospodarki.

Petra Lundström, wiceprezes ds. badań i rozwoju Fortum Oyj prognozowała, że sektor energetyczny w coraz mniejszym stopniu będzie stosował paliwa kopalne a w coraz większym OZE, w tym fotowoltaikę. Jej zdaniem ważnym elementem sektora energetycznego będzie również energetyka jądrowa, która nie powoduje emisji CO2. Jak dodaje, Fortum prognozuje w przyszłości wysokie ceny CO2.

- Sektor energetyczny będzie się zmieniał. Potrzebujemy elastycznych mocy wytwórczych, źródeł uzupełniających oraz magazynów energii - to wszystko znajduje się w strategii Fortum - poinformowała Petra Lundström.

W jej ocenie ceny technologii OZE, w tym fotowoltaiki, będą spadały i będą konkurencyjne w stosunku do energetyki konwencjonalnej.

- Nie ma sprzeczności pomiędzy konkurencyjnością gospodarki a nowoczesnymi technologiami energetycznymi - wskazała Petra Lundström.

Jednocześnie podkreśliła, że wiele krajów pozaeuropejskich inwestuje w OZE na szeroką skalę. W Stanach Zjednoczonych, pomimo rewolucji gazu łupkowego, w wielu miejscach rozwijane są OZE, np. w Kalifornii następuje szybki rozwój fotowoltaiki. W fotowoltaikę dużo inwestują także Indie, które w roku 2020 chcą mieć ok. 20 tys. MW tego rodzaju źródeł. W OZE inwestuje również Australia, pomimo dużych zasobów węgla.
Maciej Bukowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych przekonywał, że cały świat zmierza w kierunku istotnych zmian w sektorze energetycznym.

- Świat zmienia się w kierunku niedawno niespodziewanym. Polska ma szanse na osiągnięcie dużych korzyści z polityki energetyczno-klimatycznej, ale tych możliwości się nie dostrzega - ocenił Maciej Bukowski.

Dodał, że zmiany w energetyce są wstrzymywane przez brak politycznej stabilności.

Marek Ściążko, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla zapewniał, że czyste technologie węglowe mieszczą się w polityce klimatyczno-energetycznej.

- Gospodarka jest związana z rozsądkiem biznesowym. Jak coś się opłaca to warto w to inwestować, ale jak coś jest nieopłacalne to inwestycja nie ma uzasadnienia - podkreślał Marek Ściążko.

Jeszcze niedawno jako jedną ze sztandarowych czystych technologii węglowych postrzegano wychwytywanie i składowanie CO2 (czyli CCS). Okazało się jednak, że jest to technologia droga i budząca opór społeczny. W ocenie Marka Ściążki składowanie CO2 na lądzie w krajach UE jest niemożliwe. Podkreśla, że w Stanach Zjednoczonych CO2 jest wykorzystywany do wydobycia ropy naftowej. Tam płaci się nie za składowanie, lecz za wykorzystywanie CO2, jego tona kosztuje ok. 40 dolarów.

Dariusz Ciepiela

Napisany dnia: 19 05 2013 przez: gelen
W elektroenergetyce nadal potrzebne inwestycje liczone w dziesiątki miliardów
Obserwacja aktualnych planów inwestycyjnych graczy rynkowych w segmencie wytwarzania energii oraz zmian, które zaszły w sektorze, nakreśla nieco inną wizję przyszłości w stosunku do tej z 2008 roku, kiedy powstała Polityka Energetyczna Polski do 2030 roku – piszą autorzy raportu „Nie tylko wytwarzanie. O cichej rewolucji w polskiej elektroenergetyce” zwracając uwagę, że z deklarowanych w 2008 roku planów budowy 21,5 GW nowych mocy pozostało tylko 12,1 GW.
W opublikowanej w piątek kolejnej edycji raportu „Nie tylko wytwarzanie. O cichej rewolucji w polskiej elektroenergetyce” jego autorzy z ING Banku Śląskiego oraz PwC zwracają uwagę, że w poprzednim jego wydaniu z 2011 roku największe wrażenie na czytelnikach mogły zrobić liczby. Wielkość niezbędnych nakładów inwestycyjnych w sektorze energetycznym szacowana była wówczas na 170 mld zł w horyzoncie 10 lat. Jednak jak wskazywano w tamtym opracowaniu główną przyczyną wyczekiwania w obszarze inwestycji są oczekiwane rewolucyjne zmiany w otoczeniu regulacyjnym i prawnym sektora, a do tych nadal mimo upływu dwóch lat nie doszło, bo jak wiadomo trójpak energetyczny nie dotarł w drodze legislacyjnej nawet pod obrady sejmu i ostanie zapowiedzi mówią, że ma być uchwalony do końca roku.

Jak podkreślają autorzy raportu, do tego doszły jeszcze inne niekorzystne zmiany, które skłoniły graczy rynkowych do rewizji prognoz wzrostu zapotrzebowania na energię. Biorąc również pod uwagę harmonogramem wycofań starych oraz przyrost nowych jednostek można wnioskować, że w systemie do roku 2020 jest miejsce na 6-9 nowych bloków o mocy ok. 900 MW.

Podkreślają oni również zupełnie odmienną sytuację na rynku CO2, niż zakładały wcześniejsze prognozy. Ceny uprawnień miały gwałtownie rosnąć, a tym czasem spadły do poziomu, którego nikt nie zakładał. W konsekwencji wielu inwestorów rezygnuje z budowy elektrowni gazowych, których budowa miała sens w warunkach wysokiej ceny uprawnień emisji CO2.
Jednocześnie jak czytamy w raporcie, od 2008 roku przewidywano również wyraźny wzrost cen energii elektrycznej. Tymczasem w poprzednich latach hurtowe ceny energii nie rosły dynamicznie, a prognozy na 2014 i 2015 rok również nie skłaniają inwestorów do optymizmu. Oprócz korekty oczekiwań dotyczących wzrostu cen energii, ostatni okres przyniósł rozczarowanie dla dotąd stabilnego rynku źródeł odnawialnych (OZE), bo cena zielonych certyfikatów zjechała gwałtownie w dół, a do tego na rynku występuje ich duża nadpodaż.

W takiej sytuacji w ocenie autorów raportu segment wytwarzania może być ciekawą opcją inwestycyjna, ale dotyczy to jednak wyłącznie wybranych projektów, wśród których wymieniają mikrogenerację. Jednocześnie podkreślają oni, że w dobie ograniczenia projektów budowy nowych mocy, wielkim wygranym w dziedzinie nakładów inwestycyjnych jest nietraktowany dotąd priorytetowo segment dystrybucji. - Inwestycje w ten obszar to doskonałe miejsce alokacji środków w warunkach niepewności, przy czym są to inwestycje nie tylko w same sieci, ale również we wzrost jakości obsługi klienta – czytamy w raporcie.

Jednocześnie twórcy opracowania zwracają uwagę, że pomimo weryfikacji planów inwestycyjnych w sektorze elektroenergetycznym w stosunku do roku 2008, środki wymagane na ich realizację nadal liczone są w dziesiątkach miliardów. Trzeba jednak pilnie poszukać odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób wydać te środki. W ich ocenie konieczność stosowania Prawa zamówień publicznych (PZP) znacznie ogranicza inwestora w wyborze wykonawcy oraz narzuca mu tryb przygotowania tego wyboru. Dodają oni jednocześnie, że praktyka pokazuje, iż inwestycja bez PZP może być znacząco tańsza i polecają uwadze wprowadzoną do polskiego porządku prawnego instytucję „dialogu technicznego”, która daje inwestorom zobligowanym do stosowania PZP zbliżone prawa do praw tych spółek, które mogą prowadzić postępowanie stosując wewnętrzne regulaminy.
CIRE.PL
Napisany dnia: 19 05 2013 przez: gelen
MFW: wzrost PKB w Polsce w tym roku 1,2 proc.
Wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku wyniesie 1,2 proc., a w 2014 roku 2,2 proc. - prognozuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy w komunikacie opublikowanym w związku z zakończeniem misji Funduszu oceniającej stan polskiej gospodarki

W komunikacie podano, że mimo mocnych fundamentów i odporności na kryzys w ostatnich latach, polska gospodarka wyraźnie zwolniła. "Dlatego krótkoterminowa polityka makroekonomiczna powinna zostać ukierunkowana na wsparcie gospodarki, z uwzględnieniem ograniczeń fiskalnych (...). W średnim terminie do kluczowych priorytetów należy dalsza konsolidacja fiskalna zmierzająca do ograniczenia wskaźnika długu publicznego i reformy strukturalne w celu pobudzenia potencjalnego wzrostu" - napisano.
Według prognoz MFW zawartych w komunikacie, wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku wyniesie 1,2 proc., a w 2014 roku 2,2 proc. Zdaniem MFW ożywienia polskiej gospodarki można się spodziewać jeszcze w tym roku, jednak zależy to od wzrostu w Europie, odbudowywania zapasów oraz wpływu luzowania polityki pieniężnej na popyt.
Według Funduszu główne ryzyko dla spełnienia się przedstawionej prognozy wzrostu gospodarczego wynika z przedłużającego się kryzysu gospodarczego w Europie, czy ewentualnego powrotu kryzysu finansowego w strefie euro, co mogłoby prowadzić do wycofywania kapitału z obligacji i systemu bankowego.
Przedstawiciele MFW poinformowali, że zgodnie z prognozą deficyt sektora finansów publicznych w 2013 roku wyniesie 4 proc., zaś w 2014 roku 3,3 proc. "Pomimo ograniczeń fiskalnych jest miejsce, aby równoważyć konsolidację strukturalną i wsparcie gospodarki. Oznacza to, że Polska powinna utrzymać działania zawarte w budżecie na 2013 r., pozwalając jednocześnie działać automatycznym stabilizatorom. Przy tych założeniach spodziewamy się, że deficyt sektora finansów publicznych w 2013 sięgnie 4 proc. PKB, głównie wskutek spadku dochodów" - napisano w komunikacie MFW.
Według Funduszu w miarę odradzania się gospodarki potrzebna będzie dalsza konsolidacja fiskalna. "Biorąc pod uwagę już ogłoszone działania (w tym utrzymanie stawek VAT do 2016 r. i ograniczenia uznaniowych wydatków do poziomu inflacji) spodziewamy się, że deficyt w 2014 r. spadnie do 3,3 proc. i w średnim terminie będzie się stopniowo obniżał. By osiągnąć założony średnioterminowy cel deficytu strukturalnego w wysokości 1 proc. PKB (tzw. MTO) w latach 2014-16 potrzebne będą dodatkowe działania na ok. 1 proc. PKB. Jest to także niezbędne, by ograniczyć poziomy długu. (...) Należy unikać dalszych cięć w inwestycjach prywatnych" - uważa MFW.

Zdaniem Funduszu należy kontynuować luzowanie polityki monetarnej. "Doceniamy cięcia stóp procentowych od listopada (ub. r. - red.) i nalegamy, by RPP kontynuowała luzowanie monetarne bez zwłoki. Przy aktywności gospodarczej poniżej potencjału spodziewamy się, że inflacja w horyzoncie polityki monetarnej będzie poniżej celu (...) Realne stopy procentowe w Polsce pozostają wysokie, zarówno historycznie, jak i wobec krajów porównywalnych" - zaznaczono w komunikacie MFW. 


Napisany dnia: 17 05 2013 przez: gelen

<< Poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 Nastepna strona >>

powrót, do góry